Wygrana w Kowalu - relacja
Orlęta wygrały z Kujawiakiem Kowal 3:4 (3:1). Bramki zdobyli: Bartosz Maćkiewicz, Sebastian Śmieszny, Filip Sąsała oraz Miłosz Sadowski.
Skład: Kościelecki - Vadym, Śmieszny, Brzeziński, Czułkowski - Sadowski, Wojnowski, Gawroński (46' Bihus), Żywica (46' Sąsała) - Osiński (46' Młodzieniak), Maćkiewicz
Z piekła do nieba. Tak jednym zdaniem można streścić mecz w Kowalu. Kibice, w tym spora grupa fanów trójkolorowych, oglądali praktycznie dwa różne mecze. Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga Kujawiaka. Gospodarze byli agresywniejsi, wyszli wysoko do naszych zawodników i widać, że chcieli wygrać ten mecz. I po gwizdku kończącym ten okres gry mieli trzy punkty. Właściwie wszystkie cztery bramki jakie padły w pierwszych 45 minutach były efektem błędów. Na nieszczęście Orlęta tych błędów zrobiły zdecydowanie więcej. Ta część meczu przypominała fatalny mecz sprzed tygodnia ze Spartą Brodnica. Podopieczni trenera Borończyka sprawiali wrażenie, że nie mają pomysłu na grę i niestety również chęci. Na plus w tej części spotkania można zapisać postawę naszego kapitana Brzezińskiego, walkę w środku Wojnowskiego, a także grę Povolotockiego. Zawodnicy schodzili na przerwę w nie najlepszych humorach, a i podobny nastrój panował wśród Kibiców.
W drugiej połowie Trener dokonał od samego początku trzech zmian. Pojawili się Bihus, Młodzieniak i Sąsała (murawę opuścili Żywica, Gawroński i Osiński). Jednak chyba kluczowym posunięciem było przesunięcie Brzezińskiego do środka pola – a na stoperze ustawienie Bihusa. Początek jeszcze nie znamionował sporych emocji. Gospodarze jeszcze mieli świetną okazję na 4:1 (co już mogłoby dobić Orlęta), ale świetnie zachował się Kościelecki. Dzięki ustawieniu w pomocy kapitana trójkolorowych zaczęliśmy wygrywać walkę w środku pola, gra zaczęła się częściej przesuwać na połowę gospodarzy, którzy chyba zdecydowali się bronić wyniku i nieco się cofnęli. Sąsała na prawej pomocy robił dużo zamieszania walcząc na skrzydle i często dośrodkowując piłkę w pole karne Kujawiaka. Taka taktyka dała efekty. W 66 minucie po dośrodkowaniu Młodzieniaka piłkę do bramki skierował Smieszny, rehabilitując się za niezbyt dobrą postawę w pierwszej części gry. Po zmianie wyniku gospodarze ponownie starali się przesunąć swoją grę w kierunku bramki bronionej przez Kościeleckiego. Dziesięć minut później swój dobry występ udokumentował Sąsała, pokonując dość niespodziewanym strzałem golkipera gospodarzy. Była 76 minuta meczu, Orlęta wyrównały i chyba uwierzył, że ten mecz jest do wygrania. Kilka doskonałych akcji miał Maćkiewicz, lecz zbyt długo zwlekał z oddaniem piłki. W 87 minucie akcję na 3 punkty rozpoczął na lewej stronie Povolotocky mocno uderzając futbolówkę w kierunku bramki Kowala, a przytomnym wślizgiem d siatki skierował ją Sadowski dając tym samym wygraną na wyjeździe.
Z pewnością można być zadowolonym z wyniku, gra w pierwszej odsłonie meczu nie mogła zachwycić, druga połowa to już inna bajka. Na pewno dała ona wiele do zastanowienia naszemu Trenerowi. Oczywiście Kujawiak Kowal to nie jest ligowy potentat. Jedna Orlęta znalazły się w takim miejscu, że należy cieszyć się z tej wygranej, która pokazuje, że jesteśmy w stanie zagrać z pełnym zaangażowaniem i co ważne skutecznie. Oby był to mały kroczek w kierunku lepszego miejsca w tabeli i spokojniejszej zimy. Bo chyba wszyscy wiemy i wierzymy, że Drużynę z Aleksandrowa stać na wyrównaną walkę z każdą drużyną.
Teraz przed nami mecz z Pogonią Mogilno, zajmującą aktualnie dziewiątą pozycję z dorobkiem 17 punktów.
Komentarze